niedziela, 25 listopada 2007

Kolorowa krowa

Autor: Lech Pijanowski

Żyła, była sobie krowa
niesłychanie kolorowa.

Brzuch - brązowy, pysk-zielony,
róg-czerwony z jednej strony,

a na grzbiecie-popatzrz!-Lata.
Jaka wielka i pstrokata!

Co za wstyd! Ta pstrokacizna,
rzecz nie krowia-każdy przyna-

bo wypadek przecie rzadki,
krowa w kolorowe łatki.

Jak życ można tak pstrokato?
Trzeba coś poradzic na to.

krowo, bardzo jest nie zdrowo
być tak strasznie kolorową,

gdy sie taka rzecz wydarza,
trzeba ruszac do lekarza,

niech cię zbada, niechaj powie,
czy w porządku krowie zdrowie.

lekarz krowę zważył, zmierzył,
język zbadał, w róg uderzył,

kazał westnchąć jej głęboko,
ryknąć głośno, zamknąć oko,

nogę zgiąć i wyprostować,
aż się zadyszała krowa.

Zbadał ją od stóp do głowy
i powiada tymi słowy:

-Całkiem zdrowa jest ta krowa
niesłychanie kolorowa.

Brzuch brązowy- zabłocony,
róg z tej strony pobrudzony,

pysk zielony - prosta sprawa,
ze śniadania jeszcze trawa.

A ta łata tak pstrokata,
bo nie myta całe lata!

Bardzo przyda się urodzie
kapiel w rzece, w ciepłej wodzie.

Znikła krowa kolorowa,
stoi czarno-biała krowa.

Teraz wie - już innym powie,
co przystoi każdej krowie-

niechaj dobrze zapamięta:
Myj się co dzień, nie od święta.

1 komentarz:

Unknown pisze...

Recytowałem ten wiersz ok.55 lat temu na wiejskich jasełkach w Zręcinie. Nie mówiłem wtedy r więc później wszyscy we wsi odwołali za mną "Kjowa kojojowa"