piątek, 21 grudnia 2007

poniedziałek, 17 grudnia 2007

wtorek, 11 grudnia 2007

Nie cierpię się myć



Materiały dydaktyczne: książka "Przygody Nieumiałka", autor: Mikołaj Nosow
Miejsce akcji: łazienka
Bohaterowie: Nieumiałek, Kropeczka, Narrator
Wykonawcy;uczennice z kl.Va

Kropeczka:Tu jest szczotka, a tu pasta .Wyczyść zęby....
Nieumiałek:Nie cierpię pasty do zębów...
K.:Dlaczego?
N.:Bo jest niesmaczna.
K.:Przecież nie będziesz jej jadł.
N.:Wszystko jedno. Szczypie w język.

Narrator:
Nieumiałek zabrał się do mycia zębów.Przeciągnął dwukrotnie szczotką po zębach, skrzywił się niemiłosiernie i zaczął płukać. Potem przepłukał usta wodą i zaczął mydlić ręce. Gdy umył już ręce, odłożył mydło na półeczkę i zaczął myć twarz.

K.:Twarz trzeba myć mydłem..
N.:Ani mi się śni. Mydło zawsze włazi w oczy.
K.:No, no bardzo proszę. Inaczej nie dostaniesz jedzenia...

Narrator;
Trudna rada! Nieumiałek namydlił twarz i czym prędzej zmył.

N.:B-rrr.Jaka zimna woda!

Narartor:
Opłukał twarz pobieżnie i nie otwierając oczu zaczął macać wyciagniętymi rękami po ścianie.

K.:Czego szukasz?
N.: Ręcznika
K.: Dlaczego szukasz z zamkniętymi oczami.Otwórz oczy.
N.:Jak mogę otworzyć oczy, kiedy to p-przeklęte mydło tak szczypie!
K.:Trzeba było zmyć je dokładnie..

Narrator:
Kropeczka zdjęła ręcznik ze ściany i podała go Nieumiałkowi. Nieumiałek przejechał ręcznikiem po twarzy i dopiero wtedy zdecydował się otworzyć oczy.

K.:No, widzisz, teraz jesteś bez porownania czyściejszy a nawet ładniejszy. A następnym razem będziesz musiał umyć się lepiej. To tylko tak za pierwszym razem robię ci ustępstwo...

niedziela, 9 grudnia 2007

Marzenie dobrego wujka


Autor: Ludwik Jerzy Kern

Gdybym miał siwą brodę
Jak ten Mikołaj Święty,
To wtedy przynosiłbym dzieciom
następujące prezenty:
Maszynkę, co układa zdania,
Gitarę, która gra bez grania,
lekcje, co same idą do głowy,
Rok bezdwójowy,
Tran beztranowy,
Detektor w lesie czuły na grzyby,
Procę, która omija szyby,
Niebo, co całe lato nie płacze,
Przeciwko myciu szyj ochranicze,
Bez kości rybę,
Bez kości kurę,
I sanki, które
Jadą pod górę....

Zimowe motylki


Autor; Ludwik Jerzy Kern

Białe
Zimowe motylki
Żyją czasami chwilkę,
A czasem tylko pół chwiliki.
Gdy chwycisz go w ciepły dom,
Zostanie z niego niewielka
Czystej wody kropelka.

Choinka


Autor: Ludwik Jerzy Kern

Tu gwiazda, tutaj anioły
tu świeczka, tu ptak wesoły,
tu kula, tu srebrne sploty, tu świeczka, tu łańcuch złoty,
tu bąbka błyszcząca taka, tu gnizadko z miejscem dla ptaka,
tu gwiazdka, tu kukułeczka, tu cukiereczek, jabłuszko, świeczka,
tu śliczne serce całe z piernika, tutaj pajacyk, co nóżką fika,
tu księżyc niby rogalik kręty, a w dole miejsce na prezenty.
Jakie prezenty ? piękne prezenty za uzdolnienia i talenty:
kredki dla Hanki, łyżwy dla Janki, a dla Wacusia i Zdzisia sanki,
dla Stasia klaser na rzadkie znaczki i liczne mniejsze i większe paczki.

wtorek, 4 grudnia 2007

Szklane sześcioraczki







Materiał edukacyjny: czytanka Wandy Chotomskiej "Szklanki"
Miejsce akcji: blat kuchenny
Bohaterowie: szklanki


Wyskakują z paczki szklane sześcioraczki:

-Ojej, co to się dzieje, szklany sześcioraczek bardzo się śmieje. Pęka!


-Myją szlaczki szklane pięcioraczki w kąpieli pod kranem. Ojej, co to się dzieje, szklany pięcioraczek bardzo się śmieje. Pęka!


-Zostały w domu szklane czworaczki. Uważamy, żeby żadnego z nich nie rozśmieszyć, bo wcale nie chcemy, żeby nasze czworaczki pękały ze śmiechu.

Moje na wierzchu




Materiały dydaktyczne: czytanka Wandy Chotomskiej "Spodek"
Rekwizyty: fliżanka i spodek

Spodek zawsze jest deptany przez fliżanki. Łyżeczki traktują go jak jak podpórkę. Przychodzi jednak taki dzień, że i on może na fliżankę popatrzeć z góry.

Spodek

Czytanka Wandy Chotomskiej "Spodek"

Spodek jest zawsze pod spodem. Stają na nim po kolei wszystkie szklanki, depczą go, przytłaczają swoim ciężarem i każda, która tylko stanie, woła od razu z góry: -Moje na wieszchu! Ale chociaż codziennie tak wołają - spodek milczy. I nie narzeka nawet wtedy, kiedy wlewają do szklanki kawę, która jest czarna jak noc i przez którą nic nie można zobaczyć.
Łyżeczki traktują go jak podpórkę, opierają sie na nim, brudza go czarnymi kroplami kawy - a on nic. Nie skarży się, tylko czeka na swój dzień. Bo wie, że kiedyś on będzie górą. Że przykryją nim szklankę parującej kawy i poproszą: - pilnuj, żeby ciepło nie uciekło, A wtedy on, po raz pierwszy w życiu, popatrzy na szklankę z góry i powie:
-Widzisz? Nareszcie moje na wierzchu!
Albo może nawet nie powie, tylko tak sobie pomyśli.

niedziela, 2 grudnia 2007

Defilada





Czytanka Wandy Chotomskiej "Łyżki"
Miejsce akcji: boisko szkolne
Rekwizyty:łyżki

Zdjęcie 1: Pewnego dnia łyżki urządziły defiladę. Na początku szła największa - wazowa.

Zdjęcie 2: Za nią - maszerowało czwórkami 12 łyżek stołowych.

Zdjęcie 3: Za stołowymi, szły małe łyżeczki do herbaty.

Zdjęcie 4: Za łyżeczkami do herbaty szły drobniutkie łyżeczki do kawy.

Łyżki

Pewnego dnia łyżki urządziły defiladę. Na początku szła ta największa- wazowa.Waliła mocno trzonkiem w stół, a w jej blaszanym hełmie przeglądało się słońce. Za nią -maszerowało czworkami dwanaście łyżek stolowych:
-Raz - dwa - trzy - cztery
raz-dwa-trzy-cztery
raz-dwa-trzy-cztery.
Za stołowymi, usiłując dotrzymać im kroku, szły bardzo zmieszane łyżeczki do herbaty:
-Raz-dwa
-trzy-cztery
dwa-trzy
cztery - tak właśnie szły, bo szyki też im się trochę myliły.
Jeszcze dalej drobiły, jak przedszkolaki, drobniutkie łyżeczki do kawy. I Oczywiwiście szły parami, tak jak to zawsze robią dzieci w przedszkolu.
-Raz - dwa,
raz-dwa,
raz-dwa -tak właśnie sobie szły i idąc lizały resztki kremu. Bo po obiedzie była tego dnia kawa z kremem.
A na szarym końcu człapała bardzo smutna łyżka do wkładania butów. I myślała:
"Żeby w tym domu było nas więcej, tobyśmy dopiero pokazały, jak się maszeruje! Bo my łyżki do butów - umiemy to przecież najlepiej...."

Złoty Order Gotowanej Cebuli




Miejsce akcji: boisko szkolne
Materiał: czytanka Wandy Chotomskiej "Łyżka cedzakowa"
Rekwizyty: Łyżka wazowa, cedzak, ordery: Złoty Order Gotowanej Cebuli, Srebrny Pietruszki,Brązowy Listka Bobkowego.

Zdjęcie 1: Łyżka wazowa spotyka łyżkę cedzakową.Łyżki oglądają swoje hełmy.Łyżka wazowa radzi cedzakowej, by oddała swój dziurawy hełm na złom. Łyżka cedzakowa, nie chce, bo jak mówi, te dziury to pamiątki wojenne za które dostała ordery: Złoty Order Gotowanej Cebuli, Srebrny Pietruszki, Brązowy Listka Bobkowego.

Łyżka cedzakowa

Czytanka Wandy Chotomskiej "Łyżka cedzakowa"

Łyżka wazowa ma hełm i łyżka cedzakowa też ma hełm. Tylko że ten hełm, który należy do łyżki wazowej, jest cały, a ten , który ma cedzakowa, jest dziurawy.
Więć łyżka wazowa dokucza cedzakowej, że jej dziurawy hełm nadaje się tylko na złom.
-Ale ja go nie oddam! - mowi cedzakowa
-Nie oddasz?
-Pewnie, że nie. Bo ten hełm to pamiątka wojenna. Towarzyszył mi w niejednej potyczce, przeszedł za mną przez ogień niejednej bitwy i dlatego wlasnie jest taki podziurawiny.
-To ty byłeś na wojnie?
-Pewnie, że byłem. A orderów to mam tyle, ze nie zliczę! Tylko nie trzymam ich na wieszchu, bo nie jestem zarozumiała. A jeśli chcesz, to ostatecznie możesz je zobaczyć - mówi łyżka cedzakowa i z najgłębszego ukrycia wyciąga Złoty Order Gotowanej Cebuli, Srebrny Pietruszki i Brązowy Listka Bobkowego.